Pociąg spóźnił się jedynie 10 minut, więc nie śpiesząc się ruszyliśmy obładowani na poszukiwanie taksówki. Dojazd na Okęcie zajął tylko chwilkę, więc po ok. 1,5 godziny czekania na lot, wylecieliśmy o 7.40 (już na starcie spóźniając się o 20 minut- czekaliśmy na mechaników). Zaczęliśmy się niepokoić. Na przesiadkę w Paryżu mamy planowo tylko 50 minut,; teraz jeszcze mniej. Stewardesy Air France są bardzo miłe; same proponują, żebyśmy usiedli z przodu samolotu tuż przed lądowaniem-żeby wyjść jako pierwsi. Jesteśmy dobrej myśli, mamy nadzieję, że samoloty poczekają na siebie- w końcu wybraliśmy lot łączony.